sobota, 9 sierpnia 2014

4. Wiem, że ostatnio się nie biłeś



Tamtego ranka  obudziłam się cała spocona. Jak się okazało zasnęłam oparta o szybę. Dotychczas nigdy mi się to nie zdarzało, więc byłam zdumiona. Sny mają za zadanie ostrzegać, dlatego postanowiłam nie lekceważyć nic, co wczorajszej nocy pojawiło się w moim umyśle. Pani Ros koniecznie chciała mieć  poranną gazetę, dlatego specjalnie dla niej wstałam nieco wcześniej i po nią poszłam. Sklep był tuż za rogiem, więc nie fatygowałam się, by przebrać piżamę na inny strój. Była to spokojna okolica, a mnie przecież nikt nie znał, zresztą starsza kobieta mówiła, że za młodości też tak robiła - jak większość tutejszych mieszkańców. To było całkiem fajne. Jak w filmach familijnych; sklep za rogiem i tym podobne.  W markecie nikogo nie było oprócz kasjerki za ladą, która wydawała się po trzydziestce. Podeszłam do działu z prasą i zaczęłam szukać nagłówka z napisem GL. Gdy go znalazłam, podeszłam do kasy i dałam należytą sumę, którą pani Ros odliczyła. Uśmiechnęłam się do kasjerki, życzyłam jej miłego dnia i wyszłam. Przed budynkiem stał jakiś chłopak. Młody. Zdziwiło minie to, no, bo który nastolatek po ósmej rano chodzi do sklepu? Rozmawiał przez telefon, bardzo głośno mówił, więc nie dziwne się, iż go usłyszałam. „Dziś o 16 w opuszczonym budynku, przestań Zayn! Ja tym się zajmę, poluzuj gacie,  wiem, że ostatnio się nie biłeś. Dalej już nie słyszałam, ponieważ przyśpieszyłam kroku.
Więc ten chłopak był kolegą mulata… O boże! Przecież to zawsze ja w czasie walki czuwałam nad nim. Od tego czasu, gdy jestem na ziemi się nie bił. Jeśli anioł tej osoby, z którą się bije wyczuje moją nieobecność, mam przechlapane. Moja moc nie zadziała z tak daleka. Muszę tam iść. Nienawidzę tego prawa, które mówi, że gdy podopieczny z kimś rywalizuje w jakiejkolwiek dziedzinie, oby dwa anioły  toczą walkę o to kto wygra. Tak naprawdę mistrzowie olimpijscy nie wygrywają sami, ktoś za tym stoi. Oczywiście ważne są ćwiczenia, bo ciało musi wytrzymać takie obciążenie i wysiłek, ale tak na serio to zależy od anioła i jego umiejętności. Ja dla Zayna specjalnie podszkoliłam swoje mocne jeszcze bardziej po tym, gdy zdjął amulet. Tu na ziemi widzę dużo ludzi i każde z nich ma jakiś naszyjnik, a jego stróż może go kontrolować, ale nie, przecież Zayn musiał być inny! Gdyby tylko wiedział w jakim jest niebezpieczeństwie… Jeśli jestem przy nim nic mu się nie stanie, ale gdy odejdę  przejmie go jeden z pomocników diabła - ward, a wtedy to na pewno trafi do piekła. Było to zawarte w kodeksie ugodowym pomiędzy niebem, a piekłem. Z tego co słyszałam, zostały odnotowane takie przypadki, ale były rzadkie, a ja nie mam zamiaru, by Zayn tak skończył.
Nim się obejrzałam byłam już w domu. Podałam kobiecie prasę i zabrałam się za codzienne  sprzątanie, walka była o 16, więc mogłam ze spokojem się do niej przygotować.
- Wychodzisz gdzieś, skarbie? – usłyszałam pytanie z ust mojej szefowej. Odłożyłam gąbkę do zlewu,  gdyż właśnie skończyłam myć blaty i opukałam ręce wodą. Wytarłam je w papierowy ręcznik i wrzuciłam go do kosza.
- Tak, czy byłby to problem? – zapytałam o pozwolenie.
- Nie, ależ skąd. Jesteś młoda. Baw się, ale idziesz z Zaynem? – jej pytanie totalnie mnie zbiło. Mam wrażenie, że kobieta chce nas zeswatać, gdyby tylko wiedziała kim jestem i jakie są za to kary. W sumie jedną z zasad już złamałam, więc co mi szkodzi następną?
- Idę do Zayna – na jej twarzy pojawił się wielki promienny uśmiech, który odejmował jej, z pewnością, lat. Powinna częściej się uśmiechać!
- To w gruncie rzeczy dobry chłopak tylko się zgubił, pamiętaj o tym – dodała, zrobiło mi się głupio, sama nie wiem czemu, może dlatego, że przypomniała mi się jego matka i pogrzeb, na którym nie był, bo ojciec mu nie pozwolił? Wiem, że jego syn był mocno związany z matką, ale bez przesady, pogrzeb traktuje się jak ostatnie pożegnanie. Może po części to go zmieniło? Może przez to stał się za silny?
- Ale między nami nic nie ma – założyłam kosmyk włosów na ucho.
- Widziałam i poznałam większość jego dziewczyn, ale na żadne nie patrzył tak samo jak na ciebie – poklepała mnie po ramieniu, po czym wyszła z kuchni. Jej słowa wprowadziły mnie w stan osłupienia.
On nie może się we mnie zakochać, ani ja w nim. To jest niemożliwe i nierealne. Nawet jeśli, to co będzie, gdy się dowie o aniołach? Wystarczy moja jedna nieuwaga przy lustrze i mój koniec.
(…)
Było przed 16, a ja uszykowana wyglądałam przez okno, patrząc czy Zayn już wyszedł. Gdy to zrobił zbiegłam na dół i pożegnałam się z panią Ros, która powiedziała mi, gdzie znajdę ten budynek. Powietrze zmieniło się od mojego wcześniejszego wyjścia. Było bardziej duszno. Sygnalizowało to burzę.
Mulat wsiadł do auta, a ja szłam na piechotę. Po co oni jadą autem, skoro to nie jest wcale tak daleko?
Może musi się jeszcze rozgrzać – pomyślałam. Nie wnikając dalej, naciągnęłam kaptur od bluzy na głowę i zaciągnęłam rękawy tak by ukryć palce, które zacisnęłam w piąstkę.
Budynek faktycznie był opuszczony i bardzo ogromny. Powybijane okna, rdza, drewno lub raczej jego części. Ciarki przeszły po moich plecach, co dopiero gdyby było ciemno? Wstrzymałam oddech, aż w końcu zmusiłam się, by tam wejść. Rozglądałam się cały czas w lewo i w prawo, by przypadkiem czegoś nie dotknąć lub niczego nie zwalić, co było dla mnie wyzwaniem.
Tak naprawdę szłam w przepaść. Przecież zanim zajrzałabym do tych pomieszczeń i znalazłabym walkę to zabiliby tam Zayna. Uspokój się Mary, spokojnie. Skup się. Ten budynek wygląda na opuszczoną szkołę, a przecież w każdej szkole jest sala gimnastyczna! Byłam w tej części, gdzie się ona znajduje, ale na samym początku, dlatego weszłam w głąb i przeszłam bardzo długi korytarz. Już z niego słyszałam gwar ludzi. Moje serce się zatrzymało, gdy zauważyłam jak kobieta, która nie miała do siebie szacunku i oddawała się, właśnie szła ze swoją zdobyczą po schodach. Nerwowo zagryzłam wargę, spojrzałam w lewo, prawo. Nie było niczego, gdzie mogłabym się ukryć. Zaczęłam skakać z nogi na nogę, by coś wymyśleć, aż w końcu zauważyłam drewniany, zniszczony już stelaż. Schowałam się za nim i unormowałam chodź trochę swój oddech.
Bałam się iść dalej. Co mi zrobią, gdy mnie zobaczą? Zgwałcą? Uznałam jednak, że odczekam trochę, aż zacznie się walka i wtedy pójdę. Po pewnym czasie potyczka zaczęła się, a ja dopiero wtedy wyszłam z ukrycia. Miałam duże szczęście, bo nikogo nie spotkałam. Nie podobała mi się opcja wejścia głównym wejściem, dlatego wyszłam na dwór tylnimi drzwiami, rozłożyłam skrzydła i wleciałam na jedną z okiennic. Na zewnątrz nie było jasno, jak zazwyczaj jest o tej godzinie, a na niebie pojawiły się  burzowe chmury.
Zresztą wszyscy byli bardziej skupieni na walce, niż rozglądaniu się, więc raczej nie musiałam obawiać się o to czy ktoś dostrzegnie mnie na wysokości 30 metrów.
Zayn stał po jednej stronie, a jego przeciwnik po drugiej. Sędzia uderzył w gong , który oznaczał początek walki.


26 komentarzy:

  1. Fajny rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że ta dwójka wyjdzie cało z tej bójki.
    W przedostatnim akapicie zamiast dostrzegnie powinno być dostrzeże, taka mała uwaga :>
    Rozdział fajny, czekam na następny. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział :** czekam na nexta ^^ .Mam nadzieję że Zayn za bardzo nie ucierpi w tej walce , a Mary też się w nic nie wplaczę o.O. Pozdrawiam i życzę dużo ale to bardzo dużo dużo weny :** (buziaki) /Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny, jak zawsze... tylko dlaczego w takim momencie przerwałaś? Nie mogę doczekać się następnego. Boję się że May nie da rady i coś nie wyjdzie.
    Powodzenia i weny xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie sie czyta, no ale zeby przerwac w takim momencie?! Wyglada na to ze ta scena bedzie jedna z najciekawszych :) nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu! /@noisy_mushroom

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne opowiadanie !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham myślę ze
    Mary da rade. Musi dla zayna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział czekam na następny :)
    zapraszam do mnie http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekamy na nastepny:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie wróciłam z wakacji.. nie mogę się doczekać kiedy przeczytam następny rozdział @mochosw

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham cie! Czekam na nn 😌

    OdpowiedzUsuń
  12. ughh kiedy będzie następny rozdział? :(( Już tak bardzo nie mogę się doczekać!!

    OdpowiedzUsuń
  13. "Poluzuj gacie" rozbroiło mnie to :D Świetny rozdział, co tu dużo pisać ;) Czekam na nowości x

    Pozdrawiam ciepło xx
    M.

    http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego przerwałas w takim momencie?! Ale rozdział cudowny ♥

    POLECAM: http://i-was-forced-i-had.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  16. Wooow na serio świetny rozdział! czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ejj kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział :) uwielbiam twoje opowiadania <3 czekam nq następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Krótkie, ale świetne *-*
    Nmg się doczekać nn ♥
    Kocham to opowiadanie ♥
    http://the-last-two-months-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Boze !! Dlaczego to taki krótkie???
    Bardzo mi sie podoba, nie moge sie doczekac kolejnego *-*
    http://secretive-girl-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Caly czas czekam:( pisalas na asku ze jest duzo podobnych historii. Ja osobiscie uwazam ze kazda historia ma cos w sobie czego inna nie ma:) mam nadzieje ze wrocisz tutaj do pisania i zrealizujesz swoj plan co do tego bloga. Trzymaj sie! Duzo weny zycze:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy kolejny ? I ile jeszcze musze czekac ?

    OdpowiedzUsuń

SZABLON AUTORSTWA JANE