Tamtego
ranka obudziłam się cała spocona. Jak
się okazało zasnęłam oparta o szybę. Dotychczas nigdy mi się to nie zdarzało,
więc byłam zdumiona. Sny mają za zadanie ostrzegać, dlatego postanowiłam nie
lekceważyć nic, co wczorajszej nocy pojawiło się w moim umyśle. Pani Ros
koniecznie chciała mieć poranną gazetę,
dlatego specjalnie dla niej wstałam nieco wcześniej i po nią poszłam. Sklep był
tuż za rogiem, więc nie fatygowałam się, by przebrać piżamę na inny strój. Była
to spokojna okolica, a mnie przecież nikt nie znał, zresztą starsza kobieta
mówiła, że za młodości też tak robiła - jak większość tutejszych mieszkańców.
To było całkiem fajne. Jak w filmach familijnych; sklep za rogiem i tym
podobne. W markecie nikogo nie było
oprócz kasjerki za ladą, która wydawała się po trzydziestce. Podeszłam do
działu z prasą i zaczęłam szukać nagłówka z napisem GL. Gdy go znalazłam,
podeszłam do kasy i dałam należytą sumę, którą pani Ros odliczyła. Uśmiechnęłam
się do kasjerki, życzyłam jej miłego dnia i wyszłam. Przed budynkiem stał jakiś
chłopak. Młody. Zdziwiło minie to, no, bo który nastolatek po ósmej rano chodzi
do sklepu? Rozmawiał przez telefon, bardzo głośno mówił, więc nie dziwne się,
iż go usłyszałam. „Dziś o 16 w opuszczonym
budynku, przestań Zayn! Ja tym się zajmę, poluzuj gacie, wiem, że ostatnio się nie biłeś”. Dalej
już nie słyszałam, ponieważ przyśpieszyłam kroku.
Więc
ten chłopak był kolegą mulata… O boże! Przecież to zawsze ja w czasie walki
czuwałam nad nim. Od tego czasu, gdy jestem na ziemi się nie bił. Jeśli anioł
tej osoby, z którą się bije wyczuje moją nieobecność, mam przechlapane. Moja
moc nie zadziała z tak daleka. Muszę tam iść. Nienawidzę tego prawa, które
mówi, że gdy podopieczny z kimś rywalizuje w jakiejkolwiek dziedzinie, oby dwa
anioły toczą walkę o to kto wygra. Tak
naprawdę mistrzowie olimpijscy nie wygrywają sami, ktoś za tym stoi. Oczywiście
ważne są ćwiczenia, bo ciało musi wytrzymać takie obciążenie i wysiłek, ale tak
na serio to zależy od anioła i jego umiejętności. Ja dla Zayna specjalnie
podszkoliłam swoje mocne jeszcze bardziej po tym, gdy zdjął amulet. Tu na ziemi
widzę dużo ludzi i każde z nich ma jakiś naszyjnik, a jego stróż może go
kontrolować, ale nie, przecież Zayn musiał być inny! Gdyby tylko wiedział w
jakim jest niebezpieczeństwie… Jeśli jestem przy nim nic mu się nie stanie, ale
gdy odejdę przejmie go jeden z
pomocników diabła - ward, a wtedy to na pewno trafi do piekła. Było to zawarte
w kodeksie ugodowym pomiędzy niebem, a piekłem. Z tego co słyszałam, zostały
odnotowane takie przypadki, ale były rzadkie, a ja nie mam zamiaru, by Zayn tak
skończył.
Nim
się obejrzałam byłam już w domu. Podałam kobiecie prasę i zabrałam się za
codzienne sprzątanie, walka była o 16,
więc mogłam ze spokojem się do niej przygotować.
-
Wychodzisz gdzieś, skarbie? – usłyszałam pytanie z ust mojej szefowej.
Odłożyłam gąbkę do zlewu, gdyż właśnie
skończyłam myć blaty i opukałam ręce wodą. Wytarłam je w papierowy ręcznik i
wrzuciłam go do kosza.
-
Tak, czy byłby to problem? – zapytałam o pozwolenie.
-
Nie, ależ skąd. Jesteś młoda. Baw się, ale idziesz z Zaynem? – jej pytanie
totalnie mnie zbiło. Mam wrażenie, że kobieta chce nas zeswatać, gdyby tylko
wiedziała kim jestem i jakie są za to kary. W sumie jedną z zasad już złamałam,
więc co mi szkodzi następną?
-
Idę do Zayna – na jej twarzy pojawił się wielki promienny uśmiech, który
odejmował jej, z pewnością, lat. Powinna częściej się uśmiechać!
-
To w gruncie rzeczy dobry chłopak tylko się zgubił, pamiętaj o tym – dodała,
zrobiło mi się głupio, sama nie wiem czemu, może dlatego, że przypomniała mi
się jego matka i pogrzeb, na którym nie był, bo ojciec mu nie pozwolił? Wiem,
że jego syn był mocno związany z matką, ale bez przesady, pogrzeb traktuje się
jak ostatnie pożegnanie. Może po części to go zmieniło? Może przez to stał się
za silny?
-
Ale między nami nic nie ma – założyłam kosmyk włosów na ucho.
-
Widziałam i poznałam większość jego dziewczyn, ale na żadne nie patrzył tak
samo jak na ciebie – poklepała mnie po ramieniu, po czym wyszła z kuchni. Jej
słowa wprowadziły mnie w stan osłupienia.
On
nie może się we mnie zakochać, ani ja w nim. To jest niemożliwe i nierealne.
Nawet jeśli, to co będzie, gdy się dowie o aniołach? Wystarczy moja jedna
nieuwaga przy lustrze i mój koniec.
(…)
Było
przed 16, a ja uszykowana wyglądałam przez okno, patrząc czy Zayn już wyszedł.
Gdy to zrobił zbiegłam na dół i pożegnałam się z panią Ros, która powiedziała
mi, gdzie znajdę ten budynek. Powietrze zmieniło się od mojego wcześniejszego
wyjścia. Było bardziej duszno. Sygnalizowało to burzę.
Mulat
wsiadł do auta, a ja szłam na piechotę. Po co oni jadą autem, skoro to nie jest
wcale tak daleko?
Może
musi się jeszcze rozgrzać – pomyślałam. Nie wnikając dalej, naciągnęłam kaptur
od bluzy na głowę i zaciągnęłam rękawy tak by ukryć palce, które zacisnęłam w
piąstkę.
Budynek
faktycznie był opuszczony i bardzo ogromny. Powybijane okna, rdza, drewno lub raczej
jego części. Ciarki przeszły po moich plecach, co dopiero gdyby było ciemno?
Wstrzymałam oddech, aż w końcu zmusiłam się, by tam wejść. Rozglądałam się cały
czas w lewo i w prawo, by przypadkiem czegoś nie dotknąć lub niczego nie zwalić,
co było dla mnie wyzwaniem.
Tak
naprawdę szłam w przepaść. Przecież zanim zajrzałabym do tych pomieszczeń i
znalazłabym walkę to zabiliby tam Zayna. Uspokój się Mary, spokojnie. Skup się.
Ten budynek wygląda na opuszczoną szkołę, a przecież w każdej szkole jest sala
gimnastyczna! Byłam w tej części, gdzie się ona znajduje, ale na samym początku,
dlatego weszłam w głąb i przeszłam bardzo długi korytarz. Już z niego słyszałam
gwar ludzi. Moje serce się zatrzymało, gdy zauważyłam jak kobieta, która nie
miała do siebie szacunku i oddawała się, właśnie szła ze swoją zdobyczą po
schodach. Nerwowo zagryzłam wargę, spojrzałam w lewo, prawo. Nie było niczego,
gdzie mogłabym się ukryć. Zaczęłam skakać z nogi na nogę, by coś wymyśleć, aż w
końcu zauważyłam drewniany, zniszczony już stelaż. Schowałam się za nim i
unormowałam chodź trochę swój oddech.
Bałam
się iść dalej. Co mi zrobią, gdy mnie zobaczą? Zgwałcą? Uznałam jednak, że
odczekam trochę, aż zacznie się walka i wtedy pójdę. Po pewnym czasie potyczka
zaczęła się, a ja dopiero wtedy wyszłam z ukrycia. Miałam duże szczęście, bo
nikogo nie spotkałam. Nie podobała mi się opcja wejścia głównym wejściem,
dlatego wyszłam na dwór tylnimi drzwiami, rozłożyłam skrzydła i wleciałam na
jedną z okiennic. Na zewnątrz nie było jasno, jak zazwyczaj jest o tej
godzinie, a na niebie pojawiły się
burzowe chmury.
Zresztą
wszyscy byli bardziej skupieni na walce, niż rozglądaniu się, więc raczej nie
musiałam obawiać się o to czy ktoś dostrzegnie mnie na wysokości 30 metrów.
Zayn
stał po jednej stronie, a jego przeciwnik po drugiej. Sędzia uderzył w gong ,
który oznaczał początek walki.
Fajny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta dwójka wyjdzie cało z tej bójki.
OdpowiedzUsuńW przedostatnim akapicie zamiast dostrzegnie powinno być dostrzeże, taka mała uwaga :>
Rozdział fajny, czekam na następny. Pozdrawiam!
Boski rozdział :** czekam na nexta ^^ .Mam nadzieję że Zayn za bardzo nie ucierpi w tej walce , a Mary też się w nic nie wplaczę o.O. Pozdrawiam i życzę dużo ale to bardzo dużo dużo weny :** (buziaki) /Anonimka
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, jak zawsze... tylko dlaczego w takim momencie przerwałaś? Nie mogę doczekać się następnego. Boję się że May nie da rady i coś nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i weny xx
Bardzo fajnie sie czyta, no ale zeby przerwac w takim momencie?! Wyglada na to ze ta scena bedzie jedna z najciekawszych :) nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu! /@noisy_mushroom
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie !!!
OdpowiedzUsuńKocham myślę ze
OdpowiedzUsuńMary da rade. Musi dla zayna.
Świetny rozdział czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/
Czekamy na nastepny:*
OdpowiedzUsuńNareszcie wróciłam z wakacji.. nie mogę się doczekać kiedy przeczytam następny rozdział @mochosw
OdpowiedzUsuńKocham cie! Czekam na nn 😌
OdpowiedzUsuńughh kiedy będzie następny rozdział? :(( Już tak bardzo nie mogę się doczekać!!
OdpowiedzUsuńSuper:-)
OdpowiedzUsuń"Poluzuj gacie" rozbroiło mnie to :D Świetny rozdział, co tu dużo pisać ;) Czekam na nowości x
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło xx
M.
http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/
Po prostu cudowne *.*
OdpowiedzUsuńCudowny. Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńDlaczego przerwałas w takim momencie?! Ale rozdział cudowny ♥
OdpowiedzUsuńPOLECAM: http://i-was-forced-i-had.blogspot.com/?m=1
Wooow na serio świetny rozdział! czekam na następny!
OdpowiedzUsuńEjj kiedy następny?
OdpowiedzUsuńnie za szybko :c
UsuńSuper rozdział :) uwielbiam twoje opowiadania <3 czekam nq następny ;)
OdpowiedzUsuńKrótkie, ale świetne *-*
OdpowiedzUsuńNmg się doczekać nn ♥
Kocham to opowiadanie ♥
http://the-last-two-months-fanfiction.blogspot.com/
Boze !! Dlaczego to taki krótkie???
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba, nie moge sie doczekac kolejnego *-*
http://secretive-girl-fanfiction.blogspot.com/
Caly czas czekam:( pisalas na asku ze jest duzo podobnych historii. Ja osobiscie uwazam ze kazda historia ma cos w sobie czego inna nie ma:) mam nadzieje ze wrocisz tutaj do pisania i zrealizujesz swoj plan co do tego bloga. Trzymaj sie! Duzo weny zycze:)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ? I ile jeszcze musze czekac ?
OdpowiedzUsuń