Każdy
anioł, gdy się urodzi staje się czyimś stróżem. Ja dostałam chłopca o
nieskazitelnej urodzie, mały mulat o czekoladowych oczach i włosach w kolorze
węgla. Codziennie patrzałam na niego z góry i czuwałam, gdyż takie było moje
zadanie. Niestety moja moc z czasem osłabła, gdy Zayn przestał nosić swój
amulet, który został mu założony w dniu urodzin. Jak? Według tradycji, którą
my; anioły ustaliliśmy w prawie szpitalnym: każdy nowo narodzony człowiek musi
mieć założony naszyjnik. Każdy jest inny
i co innego przedstawia. Była kiedyś taka legenda i ludzie jej bardzo
przestrzegają, wręcz boją się złamać, gdyż spadnie na nich kara. Wracając do Zayna,
po śmierci jego matki zmienił się z kochanego chłopczyka na chłopaka, który
łamie serca dziewczynom, bawi się nim i uczestniczy w mocno zakrapianych
imprezach. Wraz z wiekiem rozwinęła się u niego pasja do boksu. Dziś jest
najlepszy w tym co robi. Z moją małą pomocą nie doznał większych obrażeń niż
zwichnięta ręka. Codzienne patrzenie na niego budziło we mnie chęć zejścia na
ziemię i zobaczenia jak wygląda ten świat. Niestety nasze surowe prawo, które
było ściśle trzymane, nie pozwalało mi na to.
§438 tylko anioł wyszkolony przez samego Boga może
opuścić niebo.
Jak
większość rzeczy jest to niesprawiedliwe, dlatego ja postanowiłam zaradzić temu
sama. Równo z godziną 1:00 wymknęłam się ze swojego pokoju, by zejść przez
bramę. Dlaczegoż to było takie proste? Moje marzenie o opuszczeniu tej nudnej
krainy narodziło się już jakiś czas temu. Dzień w dzień przyglądałam się, od
rana do nocy, strażnikom tego przejścia, dzielącego czyściec, a ziemię i
doszłam do wniosku, że po północy nie ma tu nikogo, a Rob i Meg są tak
zmęczeni, że usypiają zawsze o tej samej porze. Cicho na palcach wymknęłam się
z pokoju i przemierzyłam dość długi korytarz. Co chwilę odwracałam głowę, by
sprawdzić czy nikt mnie nie śledzi. Położyłam dłoń na zimną, metalową klamkę i
lekko pchnęłam ją do przodu.
Wielkie
drzwi otworzyły się, a ja wyślizgnęłam się z budynku. Mój dom nazywany aksą znajduję się całkiem
niedaleko od przejścia, więc zbytnio się nie spieszyłam.
Każdy
śmiertelnik wyznaje jakąś wiarę: chrześcijaństwo, islam lub wiele innych, a
prawda jest taka, że w niebie każdy jest równy. Oczywiście jesteśmy podzieleni
na aniołów - muzułmanów czy chrześcijan, ale pomimo tego wszyscy się lubimy.
Tak naprawdę, wszystkie te religie prowadzą do wyznawania wiary w jednego Boga,
który jest inaczej nazywany w wielu religiach.
Mój
plan mnie nie zawiódł, bo gdy doszłam na miejsce Rob i Meg smacznie już spali,
co pozwoliło mi doprowadzić akcję do końca.
Ostatni
raz rozejrzałam się za siebie i nie myśląc długo wbiegłam do portalu nazywanego
bramą czystości.
(…)
Otworzyłam
oczy i chwyciłam się z kark, który zaczęłam rozmasowywać. Tu gdzie się
znalazłam było ciemno i brudno. Podniosłam się z jakiegoś piasku i otrzepałam
swoją sukienkę. Rozejrzałam się. Dookoła nikogo nie było, żadnego śmiertelnika.
A
co jeśli pomyliłam wymiary? – zwątpiłam. Nagle moje stopy oderwały się od
podłoża. No tak, moje skrzydła. Podniosłam lewą dłoń do góry i przekręciłam ją
w bok, ścisnęłam dłoń w piąstkę i moje skrzydła zniknęły, a ja z powrotem
runęłam na ziemię.
Ból
rozszedł się po moich plecach, a ja cała obolała wstałam i ruszyłam przed
siebie. Ogarnęło mnie dziwne uczucie bez skrzydeł, które były ze mną od
urodzenia, ale za żadną cenę nie mogę się wydać kim jestem. Z góry wszystko
wydawało się takie proste, lecz tak naprawdę nie mam bladego pojęcia, gdzie jestem.
Co jakiś czas napotykałam ławki i drzewa, stawiałam delikatnie bose stopy na
zimnym betonie z nadzieją, że kogoś spotkam. Nic z tego. Droga którą szłam
wydawała się ciągnąć w nieskończoność, ale gdy usłyszałam, że ktoś na mnie
gwiżdże przestraszyłam się. Zaczęłam biec, nie rozumiałam, co się wokół mnie
dzieje. Byłam przerażona.
Wreszcie
dotarłam do końca, gdzie samochody pędziły z prędkością światła. Spojrzałam
przez ramie nikogo nie było. Skrzyżowałam ręce na piersi i zaczęłam pocierać
swoje ramiona, gdyż zimna temperatura powietrza spowodowała gęsią skórkę na
moim ciele. Spokojnie Mary, przypomnij sobie co mówili w szkole, przede
wszystkim, uspokój się. Właśnie! Wszystko lepiej wygląda z góry. Podniosłam
dłoń i zrobiłam w powietrzu znak krzyża, a moje skrzydła pojawiły się na
plecach. Uniosłam się w górę, aż zobaczyłam jakiś wysoki wieżowiec. Podleciałam
tam i usiadłam na jego skraju. Musiałam wszystko racjonalnie przemyśleć. Zayn
mieszka w alejce Mistake, jest to koło jednej z największych siłowni. Była noc,
więc bez problemu mogłam przelecieć ten odcinek.
Wiatr
uderzał w moją skórę, a moja sukienka powiewała z każdą sekundą. Na pewno
osoby, które nie spały, a zamiast tego wyglądały przez okno doznały szoku. Nie
codziennie widzi się latającego anioła. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam znajome
uliczki. Widocznie przechodząc przez portal, nie byłam wystarczająco skupiona.
Ogarnęła mnie panika, gdy światło w pokoju mulata paliło się. Mogłam tylko się
domyśleć, co tam robił. Postanowiłam oszczędzić sobie tego widoku, dlatego
usiadłam na dach. Schowałam skrzydła i zeszłam po przymocowanej drabince na sam
dół. Moja ucieczka nie była dobrze zaplanowana, czułam niepokój, gdzie
przenocuje. Zrezygnowana wyszłam z posiadłości Malika , niedaleko znajdowała
się ławka i też tam się położyłam. Bezdomny. Zawsze żal mi było takich ludzi,
gdyż jako anioł nienawidzę patrzeć na kogoś cierpienie, a dziś mogę sama się
nim poczuć.
Obudziła
mnie jakaś starsza pani. Otworzyłam oczy i zilustrowałam kobietę. Wyglądała na
około 50 lat, miała na sobie zwiewną, kwiecistą sukienkę, która podkreślała jej
atuty. Nie była zbytnio chuda, miała kobiecą figurę i pofarbowane włosy w
kolorze blond.
-
Dziecinko, co ty tu robisz? Jest zimno, całą noc tu spałaś? – zapytała
przejęta, a ja niepewnie pokiwałam głową. – No to zapraszam cię na ciastko i
herbatę, a potem odwiozę cię do domu – zaczęła. Byłam zdumiona tym, że ktoś
zachciał mi pomóc. Moja nauczycielka cały czas mówiła, że ludzie są wredni i
niemili. Podniosłam się z drewnianej ławki i razem ze staruszką poszłyśmy do
jej domu, który okazał się być naprzeciwko Malika. Uprzejmie otworzyłam jej drzwi i oby dwie
weszłyśmy do środka. Pierwsze co rzuciło się w moje oczy to genialny wystrój
klasyczny.
Starsza
kobieta o blond włosach podała mi obiecane ciastko i herbatę, usiadłam na
jednym z krzeseł tak samo jak ona. Przyłożyłam naczynie do ust i namoczyłam
wargi. Ciepła ciecz spowodowała na moich plecach ciarki. Po całej nocy na
dworze to było jak najlepsza nagroda.
-
Och, gdzie moje maniery jestem Rossaline – podała mi rękę, a ja niepewnie ją
uścisnęłam.
-
Mary.
-
O! Śliczne imię, takie niespotykane – zaczęła. Czułam się bardzo nieswojo. Z
natury byłam nieśmiała, ale ta sytuacja mnie przytłaczała, do tego niezbyt wiedziałam
jak mogłabym się dostać z powrotem do nieba. Wiedziałam jedno - będę mieć spore
kłopoty.
-
Dziękuję, pani ma też bardzo ładne imię – nasza rozmowa była strasznie
wymuszona, ale doceniałam to, że kobieta starała się w ogóle mi jakoś pomóc.
-
Ach, dziękuję – zaśmiała się, a w jej policzkach pojawiły się dołeczki. – To
teraz, kochanie, powiedz co robiłaś na tej ławce? – anioły nie kłamią, nie
potrafią tego robić, dlatego jej pytanie przysporzyło mi kłopot. Musiałam być
sprytniejsza niż kiedykolwiek.
-
Uciekłam i nie mam zbytnio, gdzie się podziać – spuściłam głowę na dół. Miałam
nadzieję, że ta pani okaże się na tyle miła, by mi pomóc jeszcze w tej sprawie.
-
Mam pewien pomysł, kiedyś byłam w podobnej sytuacji i dostałam pomoc, więc
teraz ja ci pomogę. Jako, iż jestem już stara potrzebuję kogoś, kto wynosiłby
mi śmieci lub posprzątał i różne takie. Jeśli się zgodzisz, możesz zostać u
mnie. Oczywiście będę ci płacić, jak to się mówi „za darmo umarło” – zaśmiała
się, a mi ulżyło. Oczywiście zgodziłam się na jej propozycję, bardzo doceniam
to, że mnie nie olała i choćby
zaproponowała ciastka, które wręcz uwielbiałam.
-
To chodź. Dam ci jakieś rzeczy do ubrania, moja córka wyjechała do Ameryki i
zostawiła całą szafę – powiedziała wchodząc na górę. Cieszę się, że ją
spotkałam, ale coś mi w niej nie pasowało. W sumie anioły są miłe, a co jeśli
ona też nim jest i dlatego mi pomaga? To nienormalne, ale bardzo realne.
Niektóre anioły w nagrodę za ciężkie walki i nienaganne sprawowanie pod koniec 50 roku życia mogą
opuścić niebo, by ze spokojem żyć na ziemi i tam umrzeć, ale przecież ona ma
córkę. A jeśli jest adoptowana?
-
Dziękuję pani za wszystko, gdyby nie to, nie wiem jakbym skończyła – odparłam
nieśmiało. Moje słowa wywołały na jej twarzy ten słodki uśmiech.
Rossaline
podała mi jedną z sukienek w kolorze różowym w białe kropi oraz zwykłe baleriny
z kokardą. Przebrałam się i podeszłam do lustra. Zrobiło mi się strasznie
duszno, gdy zobaczyłam w swoim odbiciu wielkie białe skrzydła. Instynktownie
odwróciłam się w tył i ich nie było. Dziwne. Och! Zapomniałam, lustro - symbol
próżności, zawsze pokaże nam swoje prawdziwe ja, a ja niestety jestem aniołem.
Rzadko oglądam swoje odbicie, gdyż nie akceptujemy próżności. Według przepisów
możemy patrzeć w lustro tylko jeden raz dziennie trzydzieści sekund po
śniadaniu, dlatego też większość aniołów się nie maluje.
Rossalline
zgarnęła moje włosy do tyłu i związała ich pukiel czarną, wełnianą gumką.
Miałam naturalnie kręcone włosy, ale blondynka postanowiła je jeszcze bardziej
podkreślić, zawijając je na lokówkę. Zastanawiało mnie to dlaczego mnie tak
stroi. Przecież nie miałam zamiaru nigdzie iść.
(…)
Jak
się później okazało, kobieta postanowiła mi pokazać trochę miasta, nie powiem,
bym nie była zadowolona, bo byłam. Teraz mam pewność, że się nie zgubię.
Wracając
do domu pani Ros zauważyłam Zayna. Moje serce się uradowało. Jest naprawdę
bardzo przystojnym mężczyzną, nie dziwi mnie fakt, iż wykorzystuje urodę do
zdobywania, bajerowania dziewczyn. Moim celem było zbliżenie się do niego, co
nie było prostym zadaniem. Malik był arogancki i negatywnie nastawiony na nowe
znajomości z nie jego środowiska, ale musiałam z powrotem założyć mu jego
medalion, by moja moc nasiliła się.
Dziwna była perspektywa widzenia go z tak bliska, a nie z nieba. To
świetne uczucie.
Przeszłam
przez furtkę i podeszłam do drzwi czekając na panią Ros, ale jej nie było.
Zaciekawiona odwróciłam się, by sprawdzić, gdzie jest. Mój podopieczny ją
zatrzymał, nie wiem, co od niej chciał. Wystraszyłam się tego, gdyż zachowanie
Zayna było niedopuszczalne i nieobliczalne , mógł jej coś zrobić.
Odłożyłam
siatkę z zakupami na płytki o kolorze bordowym i podeszłam do nich.
-
Wszystko w porządku, proszę pani? – zapytałam zmartwiona. Czułam na sobie wzrok
mulata, ale nie zwracałam na to uwagi. Musiałam mocno się hamować, by na niego
nie spojrzeć, ale nie chciałam wyjść na jakaś dziwną.
-
W jak najlepszym – uśmiechnęła się. – Mary, to jest Zayn, mój sąsiad – cała w
skowronkach przedstawiła nas sobie.
-
Mary – uśmiechnęłam się, co odwzajemnił.
-
Nie widziałem cię tu wcześniej – powiedział ilustrując mnie wzrokiem.
-
Ona dopiero dziś zaczęła u mnie pracować, wiesz jestem stara i przyda mi się
ktoś, kto będzie mi pomagał – odpowiedziała za mnie pani Rossaline.
-
Och, co pani gada. Wygląda pani świetnie – komplementował ją, na co kobieta
lekko się zarumieniła. Położyła rękę na jego ramię i lekko je pchnęła w geście
żartu. – Ty mi tu tak nie słódź - zaśmiała się. – To kochani, ja zostawię was
samych, bo muszę zadzwonić do Ally, do zobaczenia, Zayn – pożegnała się i
opuściła nas. Odprowadziłam ją wzrokiem i przeniosłam wzrok na swoje nowo
dostane baleriny. Była to strasznie krępująca sytuacja. Nie miałam dużego
doświadczenia z chłopakami, a co dopiero z Zaynem, który jest zabójczo
przystojny?
-
Nie lubię, gdy ktoś podczas rozmowy ze mną ma spuszczony wzrok – odparł, a ja
zmuszona byłam na niego spojrzeć. – Lepiej, ubierz coś ładnego i wpadaj do mnie
na imprezę, dziś o 20 – puścił mi oczko.
-
Nie wiem – nigdy nie byłam na takiej imprezie i nie zbyt wiedziałam jak się
zachować.
Autorka: Dodałam szybciej rozdział niż pisałam. Mam nadzieję ,że wam się podoba, bo mi
osobiście nie.
Miłych
wakacji !
Do
następnego xx
Zaprosiłaś, więc jestem. :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zapowiada się całkiem nieźle. Jest wiele tekstów o aniołach, ale jeszcze nie spotkałam się z takim, gdzie główna bohaterka jest czyimś stróżem. Przeważnie było to tak, że dopiero się dowiadywała o wszystkim itd. czyli jesteś oryginalna pod tym względem. Za to duży plus. Muszę ci się przyznać, że nie przepadam za 1D, przez co niezbyt chętnie tu weszłam, ale mimo to zostanę na dłużej. W końcu czytając, mogę wyobrażać sobie kogoś innego, a nie konkretnie tego Zayna. Coś czuję, że tu się będzie jeszcze dużo działo. Poza tym nie pokoi mnie ta pani Rossaline, ale to może tylko takie wrażenie. Jak na razie mogę ci życzyć dużo weny. Czekam na kolejny rozdział!
Pozdrawiam,
Parabola :)
Świetne kochana. Szczerze nie za bardzo przepadam za ff o Zaynie ale to zapowiada sie swietnie! Jezeli to opowiadanie bedzie tak swietne jak poprzednie to ghjhhjjuyfgyfy *.* Na pewno bede czytala i starala sie komentowac! Kocham! <33
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno znalazłam twojego bloga, a już wczułam się w tą historie. Właściwie to do czytania zachęcił mnie zwiastun i szablon, są cudowne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!
1. http://i-miss-everything-we-did.blogspot.com/
Co przeważy szale żywota? Przyjażń, miłość czy nienawiść, samotność.
2. http://thinking-empty.blogspot.com/
Zayn i Perrie, idealna para od kiedy pamiętamy. Jednak teraz coś się zmieniło, już nie jest tak jak kiedyś. Kto będzie temu winny?
3. http://i-hope-your-heart-is-strong-enough.blogspot.com/
"Usiadłam w osłupieniu na fotelu. Dopiero teraz dotarło do mnie to co się stało. Straciłam rodziców. Może nie byli idealni, ale kochałam ich. Może nie okazywałam tego, ale jak każde dziecko kocham swoich rodziców.
Pojedyncze łzy spływały po moich policzkach, ścisnęłam mocno powieki, by łzy nie poleciały strumieniami. Gdy byłam młodsza płacz stanowił dużą część mojego życia, był taką odskocznią od rzeczywistości. Ale wtedy byłam inną osobą, bardziej przejmowałam się oceną innych, rodzicami... Teraz to wróciło, to dziwne uczucie w żołądku.
+
Robię też zwiastuny.
http://zwiastuny-doublenik.blogspot.com/
Ojej!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
Taki dosyć nie spotykany temat, bo są jakieś opowiadania o aniołach ale nie takie!
Bardzo fajnie piszesz!
Na pewno będę czytać!<3
#twojastałaczytelniczka
Całkiem przypadkiem się tu znalazłam i muszę przyznać ,że nie żałuję. Widząc w szablonie te skrzydełka itd. zorientowałam się już o czym będzie to opowiadanie i miałam ochotę wyjść. Historie o aniołach i innych takich stworzeniach nigdy nie interesowały mnie , więcej mówiąc wprost mnie żenowały. No , ale cóż , coś podpowiedziało mi abym została dłużej. Prolog i zwiastun zachęciły mnie do przeczytania pierwszego rozdziału i wprost się w nim zakochałam *o* Pomysł bardzo oryginalny ^^ Pani Rossaline.. Czemu wydaje mi się jakby ona wiedziała o Mary wszystko ? O niej , o tym , że jest stróżem Zayna ? : / Twój styl pisania zaskoczył mnie i zaintrygował. Mam ochotę na więcej i więcej , dlatego też z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział , który mam nadzieję ,ukaże się niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużżżżo weny :3
Rozdział no cóż nie jest dobry tylko świetny xd Przyznam że opowiadanie zapowiada się fajnie . Ode mnie za Zayna dostajesz wieeelkiego plusa hahha ;). Zgodzę się z poprzedniczką że ta pani Rossaline jest jakaś podejrzana . Co by tu więcej , czekam na następny '-' Gdybyś mogła to poinformuj mnie o nowwym rozdziale na moim blogu http://insanity-zayn.blogspot.com/?m=1 . Czekam na rozwuj wydarzeń bo wydaje mi się że bedzie się działo *-*
OdpowiedzUsuńZostawiłaś u mnie reklamę swojego bloga i muszę się przyznać, iż na początku dosyć sceptycznie podeszłam do twojego spamu. Głównym powodem był fakt, iż twoje opowiadanie podchodzi głównie pod gatunek fantasy, który od jakiegoś czasu, "zbrzydł" mi się. Aczkolwiek, z racji tego, że jestem osobą, która sama zaczynała i wiem jak to jest oczekiwać na jakikolwiek komentarz wsparcia, postanowiłam zajrzeć i rozejrzeć się nie co.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że wywróciłam oczami kiedy ujrzałam na szablonie Arianę - nie przepadam za nią, ale w końcu to opowiadanie i tak zawsze czytelnik wyobraża sobie kogoś innego niż postacie wskazane przez autora, prawda? Dodajemy gify z postaciami, ponieważ w moim mniemaniu, to fajna zabawa :) Uwielbiam szukać ciekawych gifów z znanymi ludźmi ;p
Dobrze, wracając do szablonu, muszę powiedzieć, mimo obecności Ariany, jest on przepiękny! Jaka Jane Ci go robiła? Z której graficznej strony?
Przeczytałam rozdział pierwszy i muszę powiedzieć, że miło mnie zaskoczyłaś! Byłam naprawdę źle nastawiona do tej całej Anielicy i zwykłego chłopaka, ale wchodzę, czytam i BUM! Masz mnie, dziewczyno!
Nie wiem czy to twój zgrabny w cholerę styl pisania mnie urzekł czy może sposób w jaki przedstawiłaś świat oczami Mary - swoją drogą, zgadzam się z Panią Rossaline, przepiękne i niespotykane imię naszego Aniołka!
W naszym świecie nie ma takiej uprzejmości jaką zaprezentowałaś postacią Pani Rossaline, ale to opowiadanie, prawda? Duża wyobraźnia jest kluczem do sukcesu!
Mary poznała Zayna, który moim zdaniem ma dwa oblicza - dobre i złe. Przed swoim Aniołem Stróżem zaprezentował te dobre, ale co pokaże na imprezie? I przede wszystkim, czy Mary na nią pójdzie?
Fabuła nie jest oklepana ani nudna. Intrygujesz, moja droga, nie tylko historią czy postaciami ale samym pisaniem. Moim zdaniem, masz duży talent i liczę na to, iż lada dzień pojawi się nowy rozdział :)
Od teraz, zostałam twoją fanką i chyba przeproszę się z fantasy :)
Życzę wytrwałości,
pozdrawiam serdecznie!
[SPAM]
+ http://dumb-love-fanfiction.blogspot.com/
Zostawiłabym Ci opis, ale nie chciałabym zaśmiecać Ci komentarza. Może wjedziesz, przeczytasz? Może Ci się spodoba i skomentujesz? :)
Jak rozdział Ci się nie podoba? Przecież jest świetny! W ogóle fajnie się zapowiada i nie mogę doczekać się następnego. <3
OdpowiedzUsuńPowiem tak:
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać Twoje opowiadania od tego: http://zapsuta-dusza.blogspot.com/
Uwielbiałam to opowiadanie, a kiedy je zakończyłaś, wręcz ryczałam, ale to już nieważne :D Liczy się teraźniejszość a nie przeszłość ;) W każdym bądźże razie, kiedy napisałaś, że będziesz pisała nowe opowiadanie, a jeszcze o Zayn'ie i o tej tematyce, którą kocham byłam po prostu w skowronkach i obiecałam sobie, że będę je czytała <3 Wiedziałam, że będzie to wspaniałe opowiadanie i się nie pomyliłam <3 Jak kiedyś mówiłam jesteś wspaniałą pisarką i niczego nie mogę Ci zarzucić <3 Pozdrawiam <3 Życzę Weny <3 i Kocham Cię <3 Woah
-Pacia Zneks
Na początku zawsze jest ciężko, ale wkrótce się rozwiniesz. Mi się podoba rozdział i to bardzo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam anioły i czytam każde opowiadanie o nich. Jak znasz jakieś ciekawe, to poleć mi, ok?
Czekam nn<3
Fajne :D Ciekawie się czyta ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://miloscitaniecpasja.blogspot.com/
Zostawiłaś u mnie na blogu link do swojego opowiadania.
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze, że musiałam się zmusić do przeczytania tego, ponieważ nie przepadam za Arianą... i było warto. Często szukam ff z wampirami, aniołami itp. Bardzo się ciesze, że piszesz historię w tym klimacie. Jeśli to twoje pierwsze opowiadanie, to gratuluje ci bo masz wielki talent, a jeśli to kolejne to tak ci gratuluje bo masz WIELKI talent.
Powodzenia i weny xx
Ps. Jeśli jest taka możliwość proszę informuj mnie o nowych rozdziałach na tt: @canyoubemyhero
wpadłam na twojego bloga zupełnie przypadkowo, a ponieważ mam zbyt dużo czasu postanowiłam przeczytać i ogromnie mnie zaskoczyłaś, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Temat jest niespotykany, przez co czyta się go z zaciekawieniem. Muszę przyznać, że od samego początku Mary zdobyła moje serce i całkowicie urzekła mnie swoją osóbką. Zastanawia mnie czy pójdzie na imprezę do Zayna i czy odkryje jego prawdziwe 'ja'. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i całego rozwoju akcji :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę ci dużo weny xx
zapraszam również do mnie :)
http://between-love-and-hate-is-a-fine-line.blogspot.com
o jacie! coś pięknego! już widzę,że to opowiadanie podbije moje serce bo kocham Zayna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://lit-fanfiction.blogspot.com/
Aw zapowiada sie swietnie!
OdpowiedzUsuń